Pomysł na Scenę Przyfabryczną pojawił się pewnego letniego wieczoru przy restauracyjnym stoliku w lokalu na Ursusowskich Skoroszach. Nazwa teatru była… oczywista od pierwszego momentu pojawienia się pomysłu. No bo jakże! Fabryka była? Była. Fabryka żyje w pamięci? Żyje. O fabryce mówi się? Mówi. O fabryce pisze się? Pisze. Opowiadania, wspomnienia, wiersze… A teatr powstaje właśnie przy fabryce.
Pierwszym spektaklem wystawionym przez Scenę Przyfabryczną był „A może się da?” na podstawie „Wspomnień z Powstania Warszawskiego” M. Białoszewskiego. Sądząc po reakcji licznej publiczności udało się.
https://www.facebook.com/events/910150462385188/
Kilka miesięcy później przyszła kolej na komedię: „Adam i Ewa w Warszawie”.
Teraz pracuję nad… No, oczywiście nie napiszę nad czym pracuję. To będzie niespodzianka.